Znajdź człowieka

Czytałem dzisiaj sobie taki artykuł o Ballonfest 1986 w Cleveland.

O co chodzi: pewna organizacja charytatywna postanowiła zebrać pieniądze poprzez zorganizowanie happeningu polegającego na pobiciu rekordu ilości balonów wypuszczonych naraz. 1.5 miliona balonów. Udało im się.

Niestety zaraz po wypuszczenie tychże balonów przyszła burza. Większość balonów, które miały spokojnie "rozłożyć" się na terenie kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych, zamiast tego większość z nich wylądowała przy brzegu pobliskiego jeziora Erie.

Niestety, tego samego dnia zostały zgłoszone dwie osoby jako zagninone - dwóch rybaków, którzy wyplynęli na Erie rano. Straż Przybrzeżna rozpoczęła poszukiwania od razu, ale ogromną ilość balonów uniemożliwiła znalezienie rybaków.

Tak czytając to przyszła mi do głowy taka metafora.

Ile razy w życiu mamy takie sytuacje, w których nie jesteśmy w stanie rozróżnić ludzi w potrzebie od morza pustych (napełnionych powietrzem) balonów? 

More from In Search For Balance
All posts