Jak Bona Sforza doprowadziła Polskę do upadku
April 6, 2021•402 words
Na początek wyjaśnienie. To nieprawda. Cały artykuł wykorzystuje hiperbolę czyli wyolbrzymienie. Niemniej fakty się zgadzają tylko interpretacja jest bardzo przejaskrawiona.
Jak wszyscy wiemy Bona Sfortia Dei gratia regina Poloniae przywiozła do Polski włoszczyznę i widelce. Ale oprócz tego przywiozła również włoski pomysł na władzę - absolutyzm. Dla Bony która przywykła do wszechwładzy książąt włoskich porządki panujące w Polsce musiały być szokujące.
Jej nowy mąż Zygmunt nie mógł zdziałać zbyt wiele bez zgody szlachty, nawet nałożyć nowych podatków. Na nasze nieszczęście Bona była kobietą energiczną i inteligentną. Potrafiła zadbać o należne miejsce dla jej męża i synka Zygmusia zdobywając sobie przy tym zachwyt wielu dworzan. A był to okres w historii Rzeczpospolitej kluczowy. To za panowania dwóch ostatnich Jagiellonów wydarzyło się chyba wszystko co najważniejsze, choćby takie drobnostki jak:
- Unia Lubelska
- dominium Maris Baltici
- Hołd Pruski
- et cetera
Ale jednocześnie też wydarzyło się to co mniej widoczne ale bardziej w skutkach brzemienne. Narodziny konfliktu Król - Szlachta. Do tej pory szlachta była sprzymierzeńcem Jagiellonów w walce o utrzymanie tronów, w polityce zagranicznej a także w rywalizacjami z możnowładztwem ruskim. Jednak Bona przyniosła nową wizję państwa, takiego gdzie to do króla należy ostatnie słowo a możne nawet i każde słowo. Żeby tę wizję zrealizować Zygmunty zaczęły dogadywać się z możnymi. To dzięki temu narodził się pomysł aby wprowadzić elekcję vivavnte rege.
To dlatego Zygmunt August przeciągał sejmy w nieskończoność żeby mu szlachta nie bruździła. To z kolei sprawiło, że po śmierci ostatniego z Jagiellonów wprowadzono zasadę, że Sejm nie może trwać dłużej niż sześć tygodni. Czasem spraw było tyle, że trzeba było siedzieć trochę dłużej to się uchwalało prolongatę. I kolejną, i kolejną aż się załatwiło wszystko albo większość miła już dosyć. I na taką prolongatę w 1652 nie zgodził się poseł Władysław Siciński i powiedział liberum veto.
No cóż jak się w połowie kształtowania państwa zawraca kijem Wisłę to tak się to kończy. Zamiast dać po głowie ruskim możnym jak wcześnie dano polskim mąż i syn Bony dali po głowie szlachcie. Ale też nie do końca i wyszło takie pół na pół a może i na trzy: Król - Możni - Szlachta. No i jak mawiał klasyk to musiało jebnąć.
Wszystkie te swoje „mądrości” napisałem na podstawie wspaniałej książki Feliksa Konecznego Dzieje Polski za Jagiellonów całkiem niedawno wspaniale wydanej przez Rosikoń Press a napisanej w roku 1903. Książkę czyta się wspaniale. Jest bardzo przystępna i syntetyczna bez zanudzania szczegółami.